Info

Ten blog rowerowy prowadzi Mariusz Jaśkiewicz - mariuszjot z łez padołu: Starachowice/Kraków. Mam przejechane 15923.60 kilometrów w tym 338.30 w terenie. Więcej o mnie. avatar

baton rowerowy bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

05. Powyżej 200 Km.

Dystans całkowity:2621.90 km (w terenie 34.30 km; 1.31%)
Czas w ruchu:114:28
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:54.24 km/h
Suma podjazdów:13403 m
Suma kalorii:48800 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:218.49 km i 9h 32m
Więcej statystyk
  • DST 225.00km
  • Teren 11.30km
  • Czas 10:12
  • VAVG 22.06km/h
  • VMAX 53.71km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 1206m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Starachowice-Końskie-Nowe Miasto n./ Pilicą-Wierzbica-Starachowice

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 0

No to tak. Urlop i planowana od wielu miesięcy jeśli nie lat trasa mająca na celu dojechanie do Końskich (pamiętam jak 2006 mi się nie udało z powodu pogody) oraz przejazd przez tereny położone na północ od Garbu Gileniowskiego. Z resztą zobaczcie sami trasę. 

MAPA JEST TU

Końskie - park



Okolice Gowarczowa



Trzy województwa na jednym zdjęciu



Pilica w Nowym Mieście



Przytyk - podobno środek wszechświata czy tam Europy



Pan odwiedził swoje włości




  • DST 227.80km
  • Teren 2.00km
  • Czas 10:06
  • VAVG 22.55km/h
  • VMAX 54.24km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 7600kcal
  • Podjazdy 1714m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czersk-Kościerzyna-Wejherowo-Puck-Gdynia

Sobota, 4 października 2014 · dodano: 05.10.2014 | Komentarze 0

Skoro jesień już w pełni i drzewa stają się już żółto-rude postanowiłem wybrać się do regionu znanego mi tylko z opowieści czyli na Kaszuby. Nie byłem tam nigdy, a zaplanowana wcześniej z mapą wycieczka kusiła licznymi podjazdami. Start około 10:00 z Czerska. Dalej na północ na Kościerzynę. Na początku trochę walki z zimnem - 9 stopni. Już po kilkunastu kilometrach zaczęły się pierwsze pagóry, które konkretnie mnie rozgrzały. Wiatr nie dawał się we znaki a mocne słońce sprawiało, że jechało się całkiem przyjemnie. Dalej podjazdy coraz bardziej konkretne ale "Kiełbasa Gospodarza", buły i żelki z Biedry sprawiły, że miałem siłę jechać dalej. Najciekawszym miejscem były okolice Jeziora Ostrzyckiego i podjazdu na Wieżycę. Dawno nie miałem wrażenia, że serce chce wydostać się przez gardło. Na samym szczycie "Królowej Polskich Nizin" zrobiłem dłuższy odpoczynek, przyjąłem następną bułkę i kawał kiełbasy. Wszedłem też na wieżę popodziwiać widoki. Zapierają dech w piersiach (patrz zdjęcia). Po zjeździe ze szczytu ruszyłem prosto na Kartuzy a następnie już do Wejherowa ale trochę inną drogą niż zaplanowałem. Jakoś tak wyszło. Cały czas podjazdy konkretne. W Wejherowie zrobiło się już niestety ciemno. Dalej jazda na światłach. W Redzie postanowiłem skręcić na Puck (po prostu mi się czasem włącza przy zmęczeniu coś takiego - "Marian co ty nie dasz rady" - Nie wiem Bóg sam czy szatan?). I dotąd wszystko szło dobrze. Za Redą spotkał mnie kolejny podjazd, na którym po raz kolejny zaciskałem gardło, żeby moje serce nie poszło na spacer. W Pucku zorientowałem się, że mogą być problemy ze zdążeniem na pociąg. Spoko damy radę. Narzuciłem sobie konkretne tempo - 30 km/h z licznika nie schodziło. Zacząłem też walczyć z mgłą, która stawała się coraz większa. Niestety w Rumi musiałem się pogubić, co zaowocowało jakimiś dodatkowymi 5 kilometrami. Zacząłem już wątpić, że zdążę ale nie poddałem się. I znowu historia z happyendem. O 21:52 byłem na dworcu Gdynia Główna skąd o 22:09 odjeżdżał mój pociąg. Życie jest piękne. Starczyło jeszcze czasu na Mac Donalda (na wynos wziąłem oczywiście i w pociągu zreflektowałem już :) 

                                                                                                                                   Opis zawierał lokowanie produktóf :D
MAPA TRASY

Południowe Kaszuby 



Jezioro Brodno Wielkie



Jezioro Ostrzyckie



Widoki z Wieżycy



Wieżyca - 329 m.n.p.m.








 


  • DST 200.90km
  • Teren 8.00km
  • Czas 09:05
  • VAVG 22.12km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 7400kcal
  • Podjazdy 1164m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tczew-Śliwice-Bydgoszcz

Sobota, 27 września 2014 · dodano: 28.09.2014 | Komentarze 0

Tym razem przyszła kolej na testowanie nowych części. Nowy licznik, błotniki, lusterko i pedały musiały zostać sprawdzone na jakimś konkretniejszym odcinku. Start z Tczewa przyjemny ale i chłodny poranek. No cóż jesień mamy już w końcu. Krótko za Tczewem mocno we znaki dał się zimny i wiejący prosto w twarz lub bok wiatr, Siła jego była tak duża, że musiałem kontrować kierownicą nawet żeby się nie wywalić. Dodatkowo podjazdy spowodowały, że 3 tarczy nie włączyłem wogóle przez jakieś 45 km. trasy. Był nawet jeden 14%. Poczułem się jak w domu. Dalej na szczęście było już dużo lepiej wiatr miałem prawie cały czas w bok-plecy także jechało się już ok. Było też więcej zjazdów. Trasa jest bardzo ciekawa. Poza sporą ilością gównianego asfaltu w woj. pomorskim i kawałkami szutru odc. Liniewo - Zblewo jedzie się bardzo miło. Niewielki ruch, bardzo łądne widoki i duża ilość odcinków przez las sprawiają, że trasa jest bardzo ciekawa. 

Co do sprzętu:
-lusterko - rzeczywiście warto sobie jakieś kupić
-licznik - fajna zabawka, polecam SIGMA 1200 BL - na 200 km. wyszło około 1-1,5 km różnicy między odległością z mapy.
(żeby się nikt nie kłócił w linku do trasy nie ma uwzględnionego czasu i odległości dojazdu do dworca w Bydgoszczy)

LINK DO TRASYJedyne zdjęcie z trasy - krajobraz okolicy Tczewa




  


  • DST 247.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 11:10
  • VAVG 22.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 9200kcal
  • Podjazdy 2123m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sopot-Gdynia-Gdańsk-Tczew-Świecie-Bydgoszcz

Sobota, 20 września 2014 · dodano: 21.09.2014 | Komentarze 1

No cóż. Kolejna moja trasa. Tym razem pojechałem pociągiem do Trójmiasta, żeby po 25 latach zobaczyć jak wygląda polskie, niekomunistyczne morze. Start w Sopocie. Miasto bardzo klimatyczne i spokojne :D Może dlatego, że było około 11 i po sezonie. Niestety wstęp na molo płatny a ja wolałem przeznaczyć mój skromny budżet na ważniejsze cele. Następnie atak na Gdynię. Ostry ale i ciekawy długi podjazd dał się od razu we znaki. Niestety za Gdynią było tylko gorzej. No cóż zaczynamy krytykę z Gdańskiem na celowniku:
-Drogi, na których tylko niewielką część stanowi asfalt, dziury, koleiny.
-Drogi osiedlowe (przez, które przebijałem się) skłądające się wyłącznie z nie połączonych ze sobą płyt betonowych,
-Ścieżki rowerowe kończące się w polu/ na trawniku.
-Jeszcze SCHODÓW na ścieżce rowerowej nie widziałem w swojej karierze. 
-Bezpieczeństwo na pewno "poprawiały" znaki z jakimś pajacem w kapeluszu na rowerze i znaczkiem zachowania odstępu 1 m. od rowerzysty.
-Zero oznakowania - porażka. Dziękuję Bogu za Bikemapę w smartfonie bo bym jeszcze jechał chyba. 
-Syf - śmieci w rowach i na ulicach. Śmiało mogę powiedzieć "polski Mediolan"
Widać starówka w Gdańsku to tylko dział reklamowy.
OK po wyjechaniu z Gdańska nie mogłem narzekać na trasę. W Pruszczu wyjazd na DK 91 i prościutko do Bydgoszczy. 
Jedyną przeszkodą była jazda po ciemku ale za to to ruch był znikomy, a szerokie asfaltowe pobocze zrekompensowało sprawę. 
We znaki dały się tylko podjazdy za Grupą i w Topolnie. 
Życie jest piękne. 

LINK jest tutaj.Poniżej parę zdjęć:

Molo w Sopocie


Polskie Morze


Danzig - tu nawierzchnia w bardzo dobrym stanie


Motto na jutrzejszy poniedziałek






  • DST 239.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 09:50
  • VAVG 24.31km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 8300kcal
  • Podjazdy 729m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kutno-Koło-Licheń-Inowrocław-Bydgoszcz

Sobota, 13 września 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 5

Jak to zawsze przed weekendem zaplanowałem sobie nową trasę (północna część Kujawsko-Pomorskiego). W piątek nastawiłem sobie budzik na 5:00 i grzecznie przed 22 położyłem się spać. Rano obudziła mnie kłótnia moich ulubionych sąsiadów z góry. Mówię z imprezy wrócili i spojrzałem na zegarek. Była 7:30 a budzik był nastawiony na 5:00 tyle, że w piątek. Mój pociąg startujący z Bydgoszczy 6:20 pewnie był gdzieś za Toruniem. Ten do Kutna o 7:00 też odjechał. No nic o 9:15 nasgtępny pociąg do Kutna no i mała zmiana planów :D
Po około 2 i poł godz. byłem już na trasie (znowu się musiał dziad spóźnić). Wiatr na szczęście w plecy lub ramię. Trasa bardzo przyjemna sporo fragmentów starą szosą Wawa - Berlin. Ruch natomiast jak na sobotę niewielki. Po drodze zwiedziłem sobie oczywiście bazylikę w Licheniu. Tak właściwie nie miałem pojęcia, że jestem niej tak blisko. Przez przypadek w okolicy Sempolna stanałem uzupełnić bidon i popodziwiać widoki. Patrzę na horyzont i zastanawiam się czemu te kominy tej cementowni/ elektrowni są tam daleko takie nieforemne :D Spojrzałem na mapę i zaorientowałem się, że to wcale nie był komin tylko wieża bazyliki. Obiekt bardzo ciekawy. Polecam jeśli ktoś lubi zwiedzać obiekty sakralne. Dalej wracając przez Ślesin nie mogłem odmówić sobie zobaczenia łuku triumfalnego. Poczułem się jak w Paryżu. O mon die... Niestety jedyny paskudny akcent tej wycieczki to jazda po ciemku. Wyjeżdżając na DK 25 zobaczyłem znak "Bydgoszcz 90" i piękny zachód słońca. No cóż odblaskowy condom na plecak, włączamy światełka i walczymy z czasem. Po drodze zahaczyłem jeszcze o KFC w Inowrocławiu. Dzięki temu sił starczyło mi do samej Bydgoszczy :) Gorzej z moim kontuzjowanym ramieniem. Na szczęście wyprawę sponsorował blister ibupromu. Poniżej kilka zdjęć.

LINK do trasy


Prawie jak na Ślunsku, kopalnia soli w Kłodawie



Jezioro koło Lubstówka



Bazylika w Licheniu



Łuk w Ślesinie








  • DST 250.30km
  • Teren 8.00km
  • Czas 10:55
  • VAVG 22.93km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 9200kcal
  • Podjazdy 964m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Inowrocław-Radziejów-Izbica Kujawska-Płock-Włocławek

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 0

No cóż budzik zbudził mnie moją ulubioną melodią o 5:30. Przez chwilę wahałem się czy wstawać. W końcu sobota. Pomyślałem że jednak warto. O 7:50 startowałem już z Inowrocławia. Pogoda stała pod dużym znakiem zapytania. Niby gdzieś słońce przebijało się przez chmury, ale mgła na polach i chłodnawy wiatr mógł zwiastować co innego. Ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło. Gdy dojeżdżałem do Radziejowa wyszło już słońce lecz spotkała mnie tu niespodzianka also nie udało mi się wejść do biedronki gdzie jedna kolejka blokowała kasy a druga wejście czekając na wózki :D No cóż w końcu sobota to dzień handlowy. Dalszy etap podróży OK poza wiatrem wiejącym często w twarz. Spokojna jazda a drogi, które wybrałem nie były zbyt tłoczne. Wjeżdżając jednak do województwa łódzkiego ukazała mi się chmura i smugi deszczu pod nią. Pomyślałem tylko czy szybsza będzie chmura czy mój rower i ruszyłem w stronę Płocka (Marian i jego rower 1 : 0 Chmura). Jedynie z 10 km mokrego asfaltu miałem. Po drodze miałem jeszcze ciekawą sytuację. Zmęczony postanowiłem odpocząć chwilę w zagajniku. Patrze stoi jakaś Astra otwarte drzwi a tuż obok w białej czapce partyzantce i przerzuconym przez ramie przodem sutanny ksiądz załatwiający swoje potrzeby fizjologiczne :D Mina księdza bezcenna.Chyba powiedzenie "Kto w Kutnie nie był, ten życia nie zna" odnosi się do całego tego regionu :D  Dalej poza lekkim kryzysem za Płockiem podróż toczyła się przyjemnie. We Włocławku oczywiście żarcie z KFC zjedzone standardowo na peronie II na dworcu, gdzie czekałem na pociąg. 

Poniżej link i kilka zdjęć:

LINK DO TRASY
Okolice Radziejowa


Okolice Radziejowa

Czy przełamiesz swój strach i przejedziesz za znak?


Kolejne już w tym roku Nowe Rumunki (tym razem okolice Płocka)

  • DST 200.30km
  • Czas 08:25
  • VAVG 23.80km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 7100kcal
  • Podjazdy 847m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bydgoszcz-Lipno-Brudzeń Duży-Rachcin-Włocławek

Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 24.08.2014 | Komentarze 0

Słyszałem już o Szwajcari Kaszubskiej i Polskim Carcassone. W tym odcinku postanowiłem zaatakować Rumunię Północy czyli powiat lipnowski. Dlaczego taka nazwa? Dziwnym trafem przglądając kiedyś mapę i planując kolejne trasy spojrzałem na ten region i zobaczyłem, że przynajmniej klkanaście nazw miejscowości ma tu w nazwie "Rumunki". Co wspólnego ma ta kraina z Rumunią trzeba było sprawdzić.Trasa nie była z początku ciężka. Wiatr w plecy lub w bok. Ruch też nie za duży nawet na odcinkach trasy Bydgoszcz-Warszawa. Potem w okolicy Lipna zaczęły się schody, dużo gorsza nawierzchnia a i wiatr w gębę dawał się mocno we znaki. Na szczęście udało mi się zajechać do Włocławka około półtorej godziny przed ostatnim pociągiem do Bydgoszczy. Zaliczyłem jeszcze KFC na afterek :D
Reasumując trasa mocno płaska, widoki monotonne. Ciekawe jednak były po drodze kościoły. Jedyny akcent rumuński to pałacyki w stylu romskim w Cypriance koło Fabianek.

Link do trasy TUTAJ  

Poniżej kilka zdjęć:


Welcome to Romania



Ciekawy kościół w Chemłmicy Dużej


Włocławek


Wisła we Włocławku


Restauracja Peron II we Włocławku, nawet serwetki ze srajtaśmy były :D

  • DST 201.10km
  • Czas 08:50
  • VAVG 22.77km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 927m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piła-Trzacianka-Czarnków-Chodzież-Kcynia-Bydgoszcz

Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 13.07.2014 | Komentarze 4

Trasa bardzo fajna. Niestety w okolicy Kcyni złapałem kryzys niezły. Jak zjadłem kabanosy potem już było OK :D Uwaga na brak sklepu między Chodzieżą a Kcynią. 

Osobie, która przestawiła w Pile drogowskaz na Poznań życzę wszystkiego złego....

Tu LINK: https://www.strava.com/routes/2020988




  • DST 206.70km
  • Czas 08:45
  • VAVG 23.62km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 756m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gniezno-Witkowo-Wilczyn-Trzemeszno - Bydgoszcz

Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 29.06.2014 | Komentarze 0

TRASA

Na trasę składa się też dojazdówka do Trzcińca na stację na pociąg. Deszczu było mało. Tylko w okolicy Gniezna. Uwaga na trasy widmo. Np. droga z Budzisławia do Orchowa nie istnieje!!!  

Trasa kosztowała mnie
- ok 25 zł pociąg
- Przebitą dętkę
-Rozwalone okulary
-Tylna opona wyzionęła ducha.

Zerżarte:
-2 Hotdogi duże na Orlenie
-2 3bity
-3 Liony

Wypite :
-Około 3 litrów wody 
-2 puszki Pepsi
-1 puszka Schweppes
- 1L Mountain Dew
A wszkole uczyli że Kolumb odkrył czy coś??? :D

  • DST 201.30km
  • Czas 08:20
  • VAVG 24.16km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 790m
  • Sprzęt Kands Maestro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chojnice - Jastrowie - Złotów - Mrocza-Bydgoszcz

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 0

Jedna z najcięższych moich tras. Widoki piękne. Sporo podjazdów. Trasa w bardzo dużym stopniu góra/dół. Upał i rozprute kolano na samym początku dały się mocno we znaki. Mimo to polecam.

LINK